Ustawa antyterrorystyczna. Wolność czy bezpieczeństwo?
„Takie projekty jak nowa ustawa antyterrorystyczna zawsze wzbudzały i będą wzbudzać duże emocje, zwłaszcza wśród nas, zwykłych obywateli. W naszej mentalność zachodzi swoisty paradoks emocjonalny. Z jednej strony chcemy czuć się bezpieczni we własnym domu, jednak z drugiej…ograniczanie naszej wolności i próby inwigilacji budzą nasz sprzeciw i liczne kontrowersje. Niestety w dzisiejszej rzeczywistości, gdzie istnieje realne zagrożenie zamachami terrorystycznymi w naszym kraju taka ustawa jest nieodzowna. Jednak niektóre jej zapisy mogą budzić pewien dysonans.
Główny niepokój budzi część zapisu definiującego działalność terrorystyczną. Mówi on, że przestępstwem o charakterze terrorystycznym jest czyn zagrożony karą pozbawienia wolności z górna granicą powyżej trzech lat. W polskim kodeksie karnym jest mowa o pięciu latach. Dlaczego takie dysproporcje mogą budzić niepokój? Według nowej ustawy za działalność terrorystyczną może zostać uznane na przykład znieważenie prezydenta RP! Ustawa zamiast dawać silne narzędzia do walki z prawdziwym zagrożeniem terrorystycznym, daje możliwości zwalczania pospolitych przestępstw wewnętrznych" - pisze na blogu Tadeusz Jemioło, wykładowca Uczelni Techniczno-Handlowej im. Heleny Chodkowskiej.